w

Kiedy mąż i teściowa dowiedzieli się, że nasze dziecko będzie miało problemy ze zdrowiem, zachowali się strasznie podle.

Wyszłam za mąż w bardzo młodym wieku – miałam wtedy zaledwie dziewiętnaście lat. Od początku moja teściowa otaczała mnie wyjątkową troską. Widać było, że niezwykle zależy jej na moim szczęściu i na tym, by mój mąż był dla mnie opiekuńczy i uważny. Jednocześnie teściowa nie kryła swoich marzeń o wnukach, często wspominała o tym z nadzieją, co stawiało mnie pod delikatną presją, by sprostać tym oczekiwaniom.

Wkrótce zaszłam w ciążę, co wywołało falę entuzjazmu. Mąż i teściowa jeszcze bardziej zaangażowali się w opiekę nade mną, a każde badanie czy wizyta lekarska odbywały się w ich obecności, co było dla mnie poczuciem dodatkowego wsparcia. Wszyscy oczekiwaliśmy szczęśliwego zakończenia tej ciąży.

Niespodziewane wieści i zmiana zachowania

Na jednej z rutynowych wizyt, będąc już w szóstym miesiącu ciąży, nasze radości gwałtownie się zakończyły. Podczas badania lekarz poinformował nas o nieprawidłowościach w pracy serca naszego dziecka. Te słowa uderzyły we mnie jak grom z jasnego nieba i wprowadziły nas wszystkich w stan głębokiego szoku.

Lekarz zaproponował rozważenie możliwości przerwania ciąży, co dla mnie było niewyobrażalne. W głowie miałam słowa przyjaciółek, które przestrzegały przed konsekwencjami takiego kroku w zaawansowanej ciąży, a ja sama nie potrafiłam wyobrazić sobie takiej decyzji. Na szczęście wsparcia udzielały mi moja mama i babcia, które starały się dodawać mi otuchy i motywowały, bym walczyła o zdrowie dziecka.

Źródła grafik: Pixabay, Imgur, Freepik