w

Córka poprosiła, bym przyjechała do nich na tydzień zająć się wnukiem. Okazało się że miałam być ich sprzątaczką.

Wielu bliskich przekonywało mnie, że powinnam dać dorosłym dzieciom przestrzeń do samodzielnego mierzenia się z wyzwaniami. Twierdzili, że angażowanie się w ich codzienne sprawy to pułapka, z której trudno się potem wyplątać. Jednak gdy moja córka poprosiła o pomoc, nie miałam wątpliwości. Zgodziłam się natychmiast, nie zważając na wszelkie ostrzeżenia.

Przeprowadziłam się do niej na tydzień, aby zająć się wnukiem. Córka przygotowywała się do kluczowych egzaminów, potrzebowała wsparcia, by w pełni skupić się na nauce, a ja czułam, że mogę odciążyć ją w tym trudnym czasie.

Codzienne obowiązki przejęte przez babcię

Kiedy dotarłam do domu córki, szybko zrozumiałam, że będę miała pełne ręce roboty. Okazało się, że oprócz opieki nad wnukiem, który wymagał pełnej uwagi, na mnie spadły również obowiązki związane z utrzymaniem domu. Córka była pochłonięta nauką, a jej mąż pracował od rana do wieczora, pozostawiając mnie samą z wyzwaniami codzienności.

Pranie, sprzątanie, gotowanie – wszystko to przejęłam, zdając sobie sprawę, że nikt inny nie będzie w stanie zająć się tym tak, jak należało. Początkowo sądziłam, że tydzień minie szybko, ale sytuacja przeciągnęła się najpierw na dwa tygodnie, a ostatecznie na miesiąc.

Źródła grafik: Pixabay, Imgur, Freepik